MFF Mar del Plata 1970
najlepszy film
Macunaima jest jednym z fenomenów w historii kina: zdobył tuziny nagród i uznanie krytyki, obejrzały go miliony widzów na całym świecie, a dzisiaj, po prawie 40 latach od premiery, jest legendą, podobnie jak jego główny bohater.
Macunaima to postać z indiańskich legend, będąca wcieleniem mitycznej istoty ambiwalentnej, poszukującej siebie samej wśród dobra i zła. Macunaima istnieje jednocześnie w przeszłości i w teraźniejszości, w mieście i na wsi, w dżungli nad Amazonką i w spiekocie Południa, na ziemi i w niebie. Jego życie jest pełne chaosu: pławi się w próżniactwie, ale w tym samym czasie walczy z olbrzymami i występuje przeciwko konwencjom społecznym. Urodził się czarny, a nagle staje się białym i do tego rasistą. Jest jednocześnie sentymentalny i cyniczny, naiwny i sprytny, egoistyczny i szczodry. Właściwie pozbawiony jest jakiegokolwiek charakteru. Jest niekonsekwentny, kieruje się impulsami. Nieustannie miota się poszukując własnego "ja". Ten bohater o tysiącu twarzy, jak żaden inny w historii uosabia Brazylię, kraj-kontynent zbyt skomplikowany, by dać się w jakikolwiek sposób zaszufladkować.
Joaquim Pedro de Andrade swoim filmem dokonał niemożliwego - wydestylował na potrzeby kina esencję swojej ojczyzny, która jak mówi reżyser pożera swoich mieszkańców. Film powstał na podstawie książki Mario de Andrade, która uważana jest w Brazylii za "rapsodię, nie powieść". W filmie możemy zobaczyć część z szerokiej plejady bogów, mitycznych bohaterów indiańskich, i ekscentrycznych postaci zebranych przez Mario de Andrade na stronach swojego modernistycznego arcydzieła. Mówią oni mieszanką dialektów zbieranych latami przez autora i zamieszkują świat pełen absurdów i niewyobrażalnych kontrastów, który pomimo swojej mrocznej baśniowości, niepokojąco przypomina kraj nad Amazonką.
Ta brazylijska rewelacja filmowa oczarowuje jeszcze dziś, prawie 40 lat po premierze filmu i nagrodzie w Mar del Plata. Hubert Kuberski, Stopklatka
Macunaima to dzika klownada, która nie waha się okazać równie gadatliwą co lubieżną. Komizm tego filmu jest funkcją agresji - agresji quasi fizycznej. Le Nouvel Observateur
Szalony, krwiożerczy, ludożerczy, o komizmie pełnym rozpaczy... Film o burzliwej ekstrawagancji, który odniósł olbrzymi sukces być może dlatego, iż jest odbiciem i siewcą naszych najgłębszych niepokojów. L’Expresse
Film prezentowany w ramach przeglądu Letnie Tanie Kinobranie, tydzień 5: Bollywood i filmy innych kultur.
ZWIASTUN (oryginalny):