Wirtualny Studencki Nocny Klub Filmowy: Tam gdzieś musi być niebo
Wirtualny Studencki Nocny Klub Filmowy:
TAM GDZIEŚ MUSI BYĆ NIEBO (reż. Elia Suleiman)
- wspólne wirtualne oglądanie & dyskusja
czwartek, 30 kwietnia 2020, godz. 21.00
W czwartek, 30 kwietnia zapraszamy na pokaz filmu Tam gdzieś musi być niebo Elii Suleimana. To pełna empatii, humoru i głębokiego humanizmu opowieść o palestyńskiej tożsamości i próbie ucieczki od niej. Główny bohater filmu, w którego rolę wciela się sam reżyser, przestaje się czuć komfortowo w rodzinnym Nazarecie. Niewinne scysje z sąsiadem, niepokojące akty wandalizmu i narastająca agresja sprawiają, że dojrzewa w nim myśl o wyjeździe.
Gospodarzem spotkania będzie Tymon Czerwiński - student 3 roku filmoznawstwa Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ.
Studencki Nocny Klub Filmowy już jakiś czas temu przeniósł się do internetu, gdzie tymczasowo odbywają się intensywne dyskusje kinomanów z całej Polski (!). Studenci bardzo szybko dostosowali się do nowej rzeczywistości, bo nie wyobrażali sobie życia bez swoich cotygodniowych filmowych spotkań.
Jak to działa?
Spotykamy się o umówionej godzinie na platformie Zoom, aby wysłuchać prelekcji jednego ze studentów, później każdy w swoim domu ogląda film na e-kinopodbaranami.pl, a po seansie widzimy się znowu na Zoomie, gdzie odbywa się dyskusja online.
Bilety dla studentów: 12 zł
Kod zniżkowy dostępny po dołączeniu do grupy na Facebooku: Nocnik w czasach zarazy.
(Bez kodu - cena biletu: 15 zł)
O FILMIE:
TAM GDZIEŚ MUSI BYĆ NIEBO | IT MUST BE HEAVEN
(ELia Suleiman) Francja/Katar/Niemcy/Kanada/Turcja/Palestyna 2019, 97'
Palestyński kandydat do Oscara 2019
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes 2019 – Nagroda Specjalna Jury, nagroda FIPRESCI
Europejski Festiwal w Sewilli 2019 – nagroda dla najlepszej europejskiej koprodukcji
Pełna empatii, humoru i głębokiego humanizmu opowieść o palestyńskiej tożsamości i próbie ucieczki od niej. Główny bohater filmu, w którego rolę wciela się sam reżyser, przestaje się czuć komfortowo w rodzinnym Nazarecie. Niewinne scysje z sąsiadem, niepokojące akty wandalizmu i narastająca agresja sprawiają, że dojrzewa w nim myśl o wyjeździe.
Nowego życia i alternatywy dla swojej ojczyzny szuka najpierw w Paryżu, później w Nowym Jorku. Nie jest to jednak łatwe, gdyż myśli o Palestynie prześladują go niemal na każdym kroku, a kusząca wizja świeżego startu zamienia się w komedię pomyłek. Podobną, jaką dla bohatera jest filmowy biznes, który przez Suleimana został tu sportretowany w groteskowy sposób.
Tam gdzieś musi być niebo to powrót palestyńskiego reżysera po dziesięcioletnim artystycznym milczeniu. Nazywany przez wielu spadkobiercą Bustera Keatona czy Jacques’a Tati, tworzy autoironiczną opowieść o tożsamości, przynależności, pojęciu domu. Pełną empatii, humoru oraz głębokiego humanizmu.
ZWIASTUN: